Przygotowanie skoczka – skoki do wody

iplywamy 17:48

Przygotowanie skoczka – skoki do wody

historia skokow do wody

Przygotowanie skoczka – skoki do wody

Skoki pływackie są w Polsce sportem upośledzonym. Nic dlatego, że zbyt krótki jest okres treningowy, ale głównie dlatego, że biorą się do nich ludzie nieprzygotowani. Przykład Hulanickiego, który zabrał się do skoków dopiero w trzydziestym szóstym roku życia, i stał się wkrótce najlepszym skoczkiem w Polsce, dlatego, że był przedtem doskonale przygotowany gimnastycznie powinien być dostatecznie przekonywujący.

Zaprawa skoczka nie może być przeprowadzona oczywiście w ciągu dwu miesięcy, lepiej jednak, by ci, którzy jeszcze nad nią nie pracowali, rozpoczęli chociaż teraz u marcu właściwy trening. Nawet dwumiesięczna bowiem praca przygotowawcza da już wyniki bardzo widoczne.

Zaprawę, czyli trening skoczka możemy podzielić na trzy okresy: przygotowanie ogólne, trening specjalny, tzw. „suchy” i wreszcie trening właściwy na wodzie.

Pierwsze – nie należy ściśle do treningu skoków. Jest to raczej ogólne przygotowanie gimnastyczne. Może ono być prowadzone zarówno przed przystąpieniem do uprawiania tego sportu, jak i w latach następnych, w ciągu sezonów martwych.

Przygotowania gimnastyczne rozumiemy jako zaprawę w gimnastyce na przyrządach. Zwykła, stosowana obecnie powszechnie, gimnastyka lekkoatletyczna, według różnych systemów, zmierzająca do uzyskania największej wydajności mięśni, dla skoczka nie ma specjalnego znaczenia. Dla niego istotna jest tylko gimnastyka przyrządowa, dziś bardzo niemodna.

Nie będziemy dla braku miejsca podawać tu rodzaju ćwiczeń, jakie w zakresie tym należy wykonywać. Gimnastyka na przyrządach bowiem stanowi odrębną dyscyplinę sportu, posiadającą własne podręczniki. Ćwiczenia na poręczach, drążku, kółkach czy koniu, dają zawodnikowi zdolność do przybierania w powietrzu odpowiedniej linji, przyuczają go do trzymania nóg w czasie ruchu wyciągniętych, złączonych i wyprostowanych, uczą go wykonywania tzw. złamania ciała (silnego wygięcia w biodrach) i wreszcie uczą go stania w podporze, salt, przerzutów, uników itp. Wykonanie tego rodzaju skoków pływackich jak np. całej grupy skoków z podporu, jest po prostu nie do pomyślenia, jeżeli nie ma się przygotowania gimnastycznego.

Nowoczesna gimnastyka lekkoatletyczna dąży przede wszystkiem do rozmiękczenia mięśni i nadawania mu elastyczności, cech niezbędnych także dla pływaka. Dla skoczka natomiast wiotkość ciała jest fatalna, gdyż nie pozwala mu na utrzymanie w locie należytej linji. Pływakowi za to pozwala ona na układanie się na wodzie, z utrzymaniem naturalnego wygięcia krzyża.

Skoczek musi umieć w locie panować nad każdym swym mięśniem, nie może przybierać pozycji naturalnej, koniecznej dla pływaka. Trzeba jednak zawsze pamiętać, że ta prosta linja ciała wygiętego jak struna, musi być utrzymana bez wyraźnego wysiłku ze strony skaczącego. Skok musi być souple i aisé, jak głoszą przepisy F.I.N.A. Najtrafniejszym odpowiednikiem polskim tych określeń będzie gibki i niewymuszony.

Przeciwstawieniem wiotkości, nie będzie wiec sztywność, lecz gibkość. Skoczek musi z łatwością wyginać się i wyprostowywać jak struna.

Sama gimnastyka na przyrządach, wykonywana zwykle powoli i siłowo, może w ćwiczącym wyrobić pewną sztywność. Dlatego też idealnem jej dopełnieniem będzie gimnastyka rytmiczna lub plastyka. Przyrządy dają umiejętność techniczną wykonania ćwiczeń, stanowiących elementy składowe skoków pływackich. Plastyka daje piękno linji i elegancję wykonania.

Dopiero te dwa rodzaje ćwiczeń dają kandydatowi na skoczka dobre podstawy do treningu właściwego.

Przejdziemy z kolei do treningu specjalnego.

Trening „suchy” w Polsce zupełnie niestosowany, jest absolutnie niezbędny. Jest bodaj nawet ważniejszy od przygotowania gimnastycznego ogólnego. U nas, jak dotąd, zawodnik zamierzający pracować nad skokami, czy przygotowany, czy też nie, zaczynał zawsze od skakania do wody. Jest to zupełnie to samo, jak gdybyśmy rozpoczynali np. naukę konnej jazdy od brania trudnych przeszkód.

Dzięki temu, skoczek, który jako początkujący zwraca całą niemal swą uwagę na to, by wpaść do wody bez bólu, nie ma zupełnie możności pracować nad poszczególnemi elementami skoku. Zamiast trenować równomiernie odbicie, ewolucję i wejście do wody, jako trzy fazy zasadnicze, skoczek myśli tylko o tem trzeciem, rzadziej o ewolucji, a nigdy o odbiciu.

Wejście do wody można wypracować istotnie tylko skacząc do wody. Dlatego pracę nad tem, trzeba odłożyć do okresu treningu „mokrego”. Co do ewolucji, to tylko niektóre z nich można wykonać na sucho. Ale za to rozbieg i odbicie można na sucho wypracować znakomicie, nawet lepiej niż nad wodą, gdyż zawodnik może całą swą uwagę skupiać właśnie na odbiciu, nie mając obaw o dalszy ciąg skoku i o swą skórę.

W Polsce do ostatnich mistrzostw nic było zawodnika (poza niektórymi ślązakami, mającymi szkołę niemiecką), którzy by mieli odbicie prawidłowe. Rozbiegu prawidłowego nie widziano u nas w ogóle wcale. A bez dobrego początku, nie może sam skok wypaść świetnie.

Trening suchy prowadzimy na zwykłej trampolinie umieszczone] na sali lub na boisku, ustawionej na podstawkach o wysokości 50 cm. Można go uprawiać przez całą zimę. Z deski zeskakuje się na piasek lub na materac.

Ćwiczenia będą tu następujące: a) trening rozbiegu, b) ćwiczenie odbicia wzwyż, c) odbicia z miejsca, d) odbicie w tył i wreszcie e) ćwiczenie polegające na tem, że po odbiciu wzwyż wykonywa się w powietrzu skręt ciała. Skręt ten może się rozpoczynać dopiero po oderwaniu nóg od deski. Będzie to wstępem do śrub.

W tych warunkach skakać można tylko na nogi. Zawodnicy odważni jednak, oprócz zwykłych skoków na nogi, mogą wykonywać salta i nawet salta auerbacha. Na początek należy je wykonywać z asekuracją, która polega na tein, że dwóch kolegów staje w miejscu, na które mamy upaść, i w ostatniej chwili podtrzymuje nas i chroni od możliwego upadku na głowę. Można również wykonywać pewien surogat „jaskółki”, polegający na tem, że po normalnem odbiciu i normalnym locie, padamy w ręce czekającego na nas kolegi. Przy wszystkich tych ćwiczeniach, nie mając przed sobą żadnego strachu możemy spokojnie myśleć o silnem odbiciu wzwyż i ku przodowi, i o prawidłowej linji (wygięcia krzyża, głowa do góry, nogi razem, wyprostowane i wyciągnięte, stopy wyciągnięte, ręce w czasie lotu rozkrzyżowane w bok).

Wskazanem jest również dla wyrobienia sobie siły odbicia skakać wzwyż przez poprzeczkę, ustawioną o jakie 30 40 cm. przed końcem trampoliny. Oczywiście wtedy skacze się stylem kucznym, nic dbając o linje.

Prawidłowe wykonanie rozbiegu jest niezbędnym warunkiem takiego wypadnięcia na koniec deski, które umożliwia silne i dobre odbicie. Również od prawidłowego wykonania rozbiegu założy to, czy ręce będą nam pomagały do wykonania danej ewolucji, czy też przeszkadzały.

Technika rozbiegu. Rozbieg składa się z parzystej liczby kroków. Dla skoków z trampoliny normalnie robi się dwa dwukroki, dla wieżowych – trzy do czterech. Ostatni krok przed odbiciem nazywamy przed skokiem.

Zawodnik staje na początku deski na baczność. Nogą silniejszą, tą, która ma wykonać przedskok, wykonywa krok pierwszy. Wymach rąk będzie zależny od tego, jaki skok mamy wykonać: inny będzie dla salt w przód, inny dla wszystkich skoków pozostałych, a więc dla tych, które rozpoczynają się tak, jak jaskółki, oraz dla auerbachów.

Przyjmujemy, że wykonywa się przedskok Iewą nogą (kto woli robić go prawą — czytać będzie wszystko odwrotnie). Zaczynamy od rozmachu rąk zwykłego (wszystkie skoki prócz salt wprzód).

A więc krok pierwszy lewą nogą, ręce cofamy do tyłu. Krok drugi na prawą nogę, ręce wyrzucamy w górę. Trzeci krok, na lewą nogę jest energiczniejszy od poprzednich, gdyż z jednoczesnem wyrzuceniem rąk do tyłu, odbijamy się mocno w górę, by silnie na obie nogi upaść na sam koniec deski. Był to właśnie przedskok. Czwarty krok — to właśnie odbicie obiema nogami od końca deski. W momencie odbicia, ręce właśnie wracają z wyrzutu w tył, by być wyrzucone do przodu i rozkrzyżowane w bok. Przy skokach ze sztywnego pomostu wieży, odbicie następuje z jednej nogi.

Przedskok wypada w tem miejscu deski, w którem jest ona oparta na podpórce. Silny wyrzut rąk od tyłu ku przodowi w chwili odbicia, dopomaga nam do przyjęcia w pierwszej już chwili lotu właściwej pozycji „jaskółkowej”.

Przy saltach wprzód, kroki będą identyczne, tylko kadencja rąk będzie akurat odwrotna. A więc w chwili wyskoku, między przedskokiem a odbiciem, ręce będą w górze. W momencie odbijania się od deski, robimy silny zamach rąk z góry na dół, który bardzo wydatnie dopomaga nam do gwałtownego obrotu ciała w przód, koniecznego do wykonania salta.

Każdy, kto tę technikę rozbiegu w ciągu wiosny opracuje na „sucho”, przekona się przy pierwszym treningu na wodzie, jak będzie mu ona pomocna.

Osoby nic mające do swej dyspozycji przyrządów gimnastycznych, ani trampoliny, muszą zadawalać się jakiemikolwiek innemi ćwiczeniami. Takie domowe ćwiczenia pomocnicze polegać będą na opracowywaniu silnego  odbicia z miejsca wzwyż, przy pomocy rozmachu rąk (analogicznego do wyżej opisanego). Dalej ćwiczyć można wyskoki wzwyż połączone ze „złamaniem” ciała, czyli wyskoki, w których błyskawicznym ruchem usiłujemy nogi wyprostowane w kolanach wyrzucić aż do poziomu i pochylić tułów w przód, by palcami rąk dotknąć palców nóg. Będą to w każdym razie surogaty tych świetnych ćwiczeń, które możemy wykonać na trampolinie.

Okres trzeci polegać będzie na treningu właściwym na wodzie. Omówienie jego wychodzi poza ramy niniejszego artykułu, dotyczącego jedynie przygotowania skoczka przed właściwym sezonem.

T. Semadeni

Specjalny Zeszyt „Sportu Wodnego” nr 6, Marzec 1928r

 

 

 

Jeden komentarz do “Przygotowanie skoczka – skoki do wody

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    jeden + sześć =