Czy katowiczanie będą się mogli kąpać w czystej wodzie?
W ubiegłą niedzielę, bez specjalnych zapowiedzi, jak to miało miejsce w latach poprzednich, otwarto w Katowicach pływalnię na „Buglowiźnie“. Początkowo liczono się z tym, że otwarcie nastąpi z końcem miesiąca, ale ciepłe dni zmusiły kierownictwo miejskich Zakładów Kąpielowych do wcześniejszego oddania kąpieliska szerokim rzeszom katowiczan.
Katowicka „Buglowizna“ jest jedną z najbardziej, o ile nie najbardziej uczęszczaną pływalnią letnią na Śląsku. Pomyślana z rozmachem, posiada szereg danych, o których nie podobna nie mówić z uznaniem.
Brudna woda
„Buglowizna“ ma jednak bardzo poważny mankament: wodę, do której strach wchodzić. Woda w basenach miejskich Zakładów Kąpielowych czyszczona rzadko, sposobem prymitywnym, jaki dawno wyrugowano z nowoczesnych pływalń, jest koloru żółto-zielonego, a w dniach wielkiego ruchu nie wiele się różni od wody w Rawie, mającej ustaloną sławę. Stali bywalcy przyzwyczaili się już do niej, część w ogóle nie wchodzi do basenów, a ogranicza się do korzystania z plaży i prysznicu. Kto jednak na „Buglowiznę“ przychodzi rzadko, względnie po raz pierwszy, ten szybko wyzbywa się zachwytu, jaki daje widok ogólny na pierwszy rzut oka i przy zetknięciu się z wodą nabiera odrazy do pływania.
Ludzie wymyślają i klną z tego powodu, .Wymyślają kierownictwu i magistratowi, wymyślają Żydom i Żydówkom, im przypisując fatalny stan wody; pisują listy do redakcyj i to już od kilku lat, a woda nadal jest brudna. Ani Rada miejska ani Magistrat nie mają jakoś ambicji załatwić tę sprawę raz na zawsze. Poleca się co najwyżej wyczyścić basen, a to, zrobione sposobem gospodarskim, nie daje należytego skutku, wygląda tak, jakby panowie radni kąpali się tylko w łazienkach, albo jakby się nie kąpali w ogóle, a tym samym byli przeciwnikami dobrze pojętej higieny.
Koniecznie potrzebny filter
We wszystkich wzorowo urządzonych pływalniach woda czyszczona jest odpowiednimi filtrami. Tak jest m. in. w znanych pływalniach śląskich w Jastrzębiu- Zdroju i Bielsku. Zwłaszcza ta ostatnia pływalnia mogłaby Katowicom służyć za wzór.
Podobno kierownictwo Miejskich Zakładów Kąpielowych, stykające się z narzekaniami publiczności bezpośrednio, ma zamiar przedstawić Magistratowi projekt zakupienia filtra do stałego czyszczenia wody. Koszt takiego filtra wyniesie około 200 tysięcy złotych. Suma co prawda poważna, nie należy jednak zapominać, że „Buglowizna jest interesem kokosowym, że daje bardzo duże dochody, no i… że przecież gmina katowicka jest jedną z najbogatszych w Polsce.
Przypuszczamy, że Rada miejska do Sprawy zakupienia filtra ustosunkuje się przychylnie. Tylko, Panowie Radni, załatwcie tę sprawę możliwie szybko, a nie po magistracku. Tysiące obywateli Katowic, płacących za wstęp na Buglowiznę, domaga się czystej wody.
Bezpłatna nauka pływania
Gdyby nie brudna woda, „Buglowiźnie“ nic nie można by zarzucić. W tym roku zniwelowano przyległy teren, będą nowe trawniki, miejsca wygodnego do opalania się będzie znacznie więcej niż poprzednio, odnowiono i pomalowano wszystkie bariery, poręcze, ulepszono szatnie.
Poza tym w sezonie obecnym wprowadzona będzie bardzo ważna innowacja: na basenie obecny będzie stale instruktor pływacki, zaangażowany przez miasto, który naukę pływania poprowadzi bezpłatnie. Jest to pomysł bardzo szczęśliwy, za który należy się uznanie. Każdy będzie miał okazję nauczyć się pływać. Tylko piszący te słowa jeszcze jakiś czas zaczeka, zaczeka na filtr i czystą wodę.
Zotes.
Kurier Wieczorny nr 132, Katowice 1938 rok.
Ostatnie komentarze
Arkovski
max
Klient
Ewa
Basia
Mariola