Pływanie na wznak
Utarło się powszechnie nazywanie pływania na wznak, stylem pływackim. Jest to o tyle nieścisłe, że mamy tu do czynienia, nie z pewnym stylem, lecz z pływaniem w określonej pozycji ciała, przy której stosować można szereg stylów rozmaitych. Wszystkie trzy, istniejące zasadnicze style w pływaniu w pozycji piersiowej, posiadają swe odpowiedniki i w pływaniu na wznak. Stylami tymi są: klasyczny, trudgen i crawl, każdy w dwóch analogicznych wydaniach.
Pływanie w trzeciej możliwej pozycji — na boku, z wszystkimi, dość subtelnymi odmianami stylów, zostało w zawodach od szeregu lat zarzucone. Jedynymi wyjątkami w tym względzie, jak wiadomo, są Niemcy i Austria.
Pływanie na wznak, jako sport, nie jest bardzo rozpowszechnione. Jest ono natomiast ulubionym sposobem odpoczywania na wodzie pływaków mało wytrenowanych. Poza tym posiada ono poważne zastosowanie przy ratownictwie. Z tych względów, kierownicy sportu pływackiego zagranicą, przede wszystkim w Niemczech w ostatnich latach ubiegłego stulecia, uważali za wskazane usilnie propagować szkolenie się w pływaniu na ¬wznak, i w tym celu wprowadzono je do programu zawodów. Odtąd więc wyścigi obejmować zaczęły zwykle jeden styl dowolny bez żadnych ograniczeń, jeden styl dowolny na wznak a jeden styl ściśle określony: klasyczny na piersiach, i wreszcie jeden dowolny styl na boku. Dla urozmaicenia programów wprowadzono sztafety i wyścigi indywidualne czterema stylami („Lagenstaffel” „Lagenschwimmen”). Ten rodzaj zawodów został w ostatnich latach, po zupełnym zarzuceniu pływania na boku, zastąpiony prawie wszędzie wyścigami w trzech stylach: klasycznym, trudgenna i crawlem.
Styl klasyczny jest ze wszystkich najprostszy i dojący wyniki sportowe stosunkowo bardzo dobre. Główną jego cechą jest zupełna symetria w ruchach obu rąk i obu nóg, zupełnie analogicznych do ruchów w pływaniu „żabiem” (klas. na piersiach).
Ruchy rąk: Obie ręce wyrzuca się jednocześnie górą za siebie, chwyta się wodę i następnie ruchem zupełnie podobnym do ruchu wioseł, zagarnia się wodę, zataczając rękami 2 półkola. Ręce kończą swe pociągnięcie silnem przyciśnięciem do boków.
Ruchy nóg: Są one identyczne z ruchem „żabim”. Nogi zginają się silnie w kolanach, kurczą się nad brzuchem, następnie prostując się, rozchodzą się energicznie na bok, i na zakończenie wyprostowane łączą się bardzo silnie i szybko.
Koordynacja ruchów rąk i nóg: ręce rozpoczynają przerzut do tyłu w momencie, w którym nogi są skurczone nad brzuchem. Przerzut ten jest szybki. W chwili wyprostowania i połączenia nóg ręce chwytają wodę, wykonują zaś swe długie „pociągnięcie” podczas pauzy w ruchu nóg.
Styl klasyczny w pływaniu na wznak znacznie później ustąpił miejsca crawlowi, aniżeli w pływaniu na piersiach. Jeszcze powojenni mistrzowie niemieccy (Skamper, Fröhlich), którzy dochodzili do takich wyników, jak 1:15 na 100 m. pływali tym stylem. Fröhlich przeszedł na crawl dopiero w ostatnich latach, zresztą bez widocznej korzyści.
Trudgen nigdy większą popularnością się nie cieszył. Był to raczej wytwór teoretyków, którzy chcieli mieć i w pływaniu na wznak odpowiednik tego stylu, który tak wielką odegrał rolę w rozwoju pływania na piersiach, stanowiąc przygotowanie do crawla. Jest on zupełnie analogiczny do trudgena piersiowego: ruchy rąk prawie niczym się nie różnią od crawlowych (patrz poniżej), nogi zaś przy lekkich obrotach ciała po jego osi podłużnej („roulement”, „rolling”) wykonują nożyce trudgenowe (nieco różne od overarmowych) w płaszczyźnie poziomej. Styl ten przez to, że w pewnych fazach ciało układa się na boku, jest nieprzepisowy, i w zawodach stosowanym być nie może. Będąc po zatem mało praktycznym i trudnym do wykonania, ma on znaczenie czysto teoretyczne i w małym tylko stopniu historyczne.
Crawl („back-crawl”) jest w zakresie pływania na wznak wytworem najdoskonalszym. I tu mamy zupełną analogię z pływaniem w pozycji piersiowej.
Ruchy rąk: są one prawie identyczne jak w stylu klasycznym, z tym tylko, że ręce pracują kolejno na zmianę. Nadto nie przerzuca się ręki do tyłu górą, lecz przenosi się ją bokiem, zgiętą w łokciu. Mianowicie po silnym dołożeniu ręki do boku, i zakończeniu w ten sposób jej ruchu pozytywnego („pociągnięcia”) rozpręża się jej mięśnie, odwraca się je dłonią do zewnątrz i zginając w łokciu zupełnie miękko przenosi się ją do tyłu, następnie wyprostowuje się ją, by ponownie zgar¬nąć wodę.
Ruchy nóg: Są to szybkie uderzenia w płaszczyźnie pionowej, które tym tylko różnią się od „battement” w crawlu piersiowym, że uderzenie popędzające ciało jest z dołu do góry. Ruch z góry na dół jest powrotem do pozycji początkowej. Różnica ta jest zupełnie zrozumiała wobec odwrotnej pozycji ciała (patrz ryc.). Nogi pracują na zmianę, uginając się lekko w kolanach. Ruch ten tym jeszcze różni się od crawla piersiowego, że pracują tu także uda. Jest on nieco podobny do ruchu nóg na rowerze. Ciało leży w wodzie pod lekkim kątem do powierzchni, by cała praca nóg mogła odbywać się pod wodą. Broda jest lekko ściągnięta, tak że głowa zanurza się nie więcej jak do połowy.
Koordynacji ruchów rąk i nóg nie ma. Ustosunkowanie ich ilościowo jest podobno jak w crawlu piersiowym: od 6 do 10 uderzeń nóg na jedno „pociągnięcie” obu rąk.
Start i nawroty.
Technika startu i nawrotów w pływaniu na wznak jest oczywiście zupełnie specyficzna. Start odbywa się z wody. Zawodnik trzyma się rękami bariery lub linki, nogi silnie podkurczono oparte są stopami o ścianę basenu. Zawodnik patrzy na startera, wyczekując komendy wzrokiem i słuchem. Na strzał nogi prostują się z maximum energii wyrzucając ciało w górę. Ręce jednocześnie przerzuca się górą do tyłu. Ciało wyciągnięte i wygięte w krzyżu zatacza łuk w powietrzu i wślizguje się do wody pod małym kątem. Po przebyciu tym rozpędem pod wodą paru metrów, ręce i nogi rozpoczynają pracę.
Nawroty są poważnie utrudnione przez to, że zawodnik musi oglądać się, by nie uderzyć głową o brzeg basenu. Jednocześnie musi on uważać, by nie przybierać pozycji bocznej, która by mogła pociągnąć za sobą dyskwalifikację. Dopiero po dotknięciu brzegu basenu oburącz, wolno mu schwycić się jego krawędzi lub bariery (wzgl. linki) i jednocześnie obrócić ciało. Wtedy zawodnik przyjmuje pozycję taką, jak przed startem, i następnie silnie odpycha się (jak powyżej). Obrót ciała przed dotknięciem brzegu basenu oburącz, lub też w ogóle dotknięcie się jego jedną tylko ręką, jest powodem do dyskwalifikacji.
Zachowywanie kierunku należy w pływaniu na wznak do rzeczy bardzo trudnych. Nie pomagają tu nic oczywiście linie malowane na dnie basenu, tak dobrze służące w zwykłym crawlu. Jeżeli tory są poprzedzielane od siebie sznurami na korkach, zawodnik nie jest narażony na zbyt wielkie nadrabianie drogi, jednak spacery nawet w obrębie własnego toru, mogą powiększyć dystans do przebycia o kilkanaście procent. Istnieją dwa sposoby wskazywania płynącemu drogi: albo ktoś z jego kolegów, w stroju odcinającym się silnie od tła, staje na brzegu basenu naprzeciw celu, do którego pływak płynie, służąc jako drogowskaz, bądź też jak miało to miejsce na ostatnich mistrzostwach Polski, nad torem po jego środku przeciągnięte są orientacyjne białe tasiemki. Zachowanie kierunku jest ułatwione w halach, gdzie zawodnik może orientować się według sufitu.
Trening. Ćwiczyć należy ręce i nogi z początku oddzielnie. Ruchu nóg można uczyć się trzymając się rękoma bariery lub pomostu. Należy zwracać uwagę na precyzyjne wykonywanie pociągnięć rękoma, tak by nie marnowała się ich energia i by jak najdokładniej chwytały one wodę (duża analogia z techniką wiosła). Ruchy nóg muszą być szybkie i miękkie, uniezależnione od ruchów rąk.
T. Semadeni
Sport Wodny nr 3, Warszawa marzec 1926r.
Ostatnie komentarze
Arkovski
max
Klient
Ewa
Basia
Mariola