Słońce i woda, czyli jak się ochronić przed poparzeniami
Woda jest niezłym filtrem UV, ale jednak nawet jej skuteczność jest ograniczona. Gdybyś był nurkiem, to ultrafiolet by się Ciebie nie imał, ale przy pływaniu swobodnym lub nawet na sprzęcie pływającym opalenizna wytwarzana jest szybciej!
Odrobina fizyki
Promienie światła o różnej długości zachowują się odmiennie, kiedy napotykają na przeszkodę w postaci zbiornika wodnego. Nie ma przy tym większego znaczenia, czy będzie to kałuża, czy ocean, woda stojąca czy płynąca, pływalnia kryta czy otwarty akwen. Ze względu na bezpieczeństwo najbardziej interesujące są promienie ultrafioletowe. Docierają one najwyżej na 20-30 centymetrów pod powierzchnię wody, a zdecydowana większość z nich jest odbijana. Odbicie fali świetlnej nie powoduje zmiany jej charakterystyki, a to – mówiąc najprościej, jak się da – oznacza, że odbite promieniowanie UV jest tak samo szkodliwe, jak to, które pada na skórę bezpośrednio.
Prosta ochrona
Tak naprawdę, ochrona przed promieniami ultrafioletowymi jest dość prosta. Przede wszystkim nie należy zbyt długo narażać się na ich działanie, a więc często odpoczywać w cieniu, szczególnie wtedy, kiedy indeks promieniowania jest najwyższy, a poza tym ważna jest także ochrona indywidualna, a więc wszelkiego rodzaju odzież ochronna czy kremy z filtrem.
Jeśli chodzi o odzież, to ważną informacją jest fakt, że co do zasady sama tkanina nie stanowi przeszkody dla promieni UV. Zatrzymuje je dopiero odzież z filtrami, ale jeśli nie zamierzasz spędzać nad wodą całego dnia, to także bawełniane czy lniane ubrania zapewnią dostateczny stopień ochrony. Pamiętaj jednak o dodatkowej ochronie oczu – kapelusz czy czapka z daszkiem ochronią przed promieniowaniem bezpośrednim, ale przed odbitym już nie.
Kremy należy dobierać tak, aby siła filtra była adekwatna do nasłonecznienia i czasu pobytu na słońcu oraz indywidualnej podatności skóry na promieniowanie UV. Jeśli zamierzasz pływać, najlepiej zaopatrzyć się w krem odporny na działanie wody. Jest to może skrót myślowy, ponieważ żaden kosmetyk nie jest w 100% niezmywalny, ale im dłużej jakakolwiek jego warstwa pozostanie na skórze, tym dłużej nie trzeba będzie powtarzać nakładania kremu (warto zrobić to co pół godziny, jeśli pływasz wpław, godzinę do dwóch w kajaku, łodzi lub pontonie i zgodnie z informacją na opakowaniu, jeśli tylko opalasz się nad wodą).
Czy woda zwiększa ryzyko poparzeń?
W telewizji śniadaniowej latem temat poparzeń i czerniaka jest bardzo popularny, co nie jest wcale takie złe, jeśli zważyć na fakt, że w Polsce nadal uważa się opaloną skórę za zdrową. Opalenizna jest objawem zmiany funkcjonowania skóry i tak naprawdę można ją sklasyfikować jako niegroźny objaw patologiczny. Kiedy pojawiają się oparzenia lub znamiona pigmentowe, to już należy mówić o potencjalnie groźnych zmianach. Czy woda w jakiś sposób wpływa na powstawanie takich zmian? W sposób bezpośredni nie, ale fakt, że nad wodą jesteś dwukrotnie bardziej narażony na promieniowanie UV (bezpośrednie i odbite) nie jest bez znaczenia. Warto więc zastosować dodatkowe środki ochronne, a u osób z tendencją do zmian pigmentowych na skórze szczególnie ważne jest, aby po serii kąpieli słonecznych, nawet jeśli zastosowana była właściwa ochrona, obejrzeć znamiona i ewentualnie udać się do dermatologa na badanie niepokojących zmian. Warto jednak cały czas pamiętać, że woda sama w sobie nie jest groźna, więc każdy może zażyć solidnej porcji wypoczynku, o ile tylko we właściwy sposób się zabezpieczy, co dziś, w dobie doskonale zaopatrzonych sklepów, przecież wcale nie jest wielkim wyzwaniem.
Ostatnie komentarze
Arkovski
max
Klient
Ewa
Basia
Mariola