Nowe zdobycze, dotyczące przebiegu tonięcia i ratowania topielców

iplywamy 07:12

Nowe zdobycze, dotyczące przebiegu tonięcia i ratowania topielców

historia plywania

Jak w latach poprzednich, tak i obecnie, w okresie sportu pływackiego, należy przedstawić postępy, jakich naukowo i praktycznie dokonano w zagadnieniu utonięcia. Wykazano w Niemczech według Państwowego U-rzędu Statystycznego, że w r. 1929 na 805.962 wypadków śmierci 3.648 przypada na utonięcia. W roku 1930 na obszarze Rzeszy Niemieckiej (z wyjątkiem Zagłębia Saary) na 710,850 zmarłych, 3499 zginęło wskutek utonięcia, a w roku 1931 na 725,816 zmarłych — 3224. Widać z tego, że odsetek śmierci wskutek utonięcia nie zmniejsza się, lecz ciągle wynosi pół procent wszystkich zmarłych. Stwierdzenie tego faktu posiada dla polityki ludnościowej ogromne znaczenie, tern większe, że chodzi przeważnie o osobników młodych i silnych, a więc jednostek cennych dla zaludnienia.

Pytanie, w jaki sposób dochodzi do śmierci utonięcia, naukowo nie jest jeszcze całkowicie wyświetlone, ponieważ doświadczenia na zwierzętach dowodzą, a obdukcje wykonywane są na zwłokach, które przeleżały dłuższy czas w wodzie. Na podstawie dotychczasowych prac wydaje się prawdopodobnem, że najpierw zjawia się utrata przytomności, wywołana nadmiernemi nagromadzeniem CO2 we krwi, i co zatem idzie, w rdzeniu przedłużonym, tonący nie jest w możności w krótkich, urywanych wydechach, wyrzucić z płuc całej zawartości powietrza. Wielką rolę w przypadkach tonięcia odgrywa nagromadzenie krwi w obrębie jamy brzusznej. Zimno powoduje skurcz naczyń skórnych, a jednocześnie wielkie ilości krwi gromadzą się w naczyniach jamy brzusznej, doprowadzając do anemizacji mózgu, co daje uczucie strachu, poprzedzające właściwie każdy przypadek tonięcia. W jakim stopniu, poza bodźcami zimnemi, w nagromadzeniu krwi w jamie brzusznej odgrywają czynniki psychiczne — nie wiadomo.

Duże znaczenie posiada wiadomość, że w pewnych warunkach topielcy, przebywający w wodzie do 15 minut w stanie nieprzytomnym, mogą być odratowani; do tego czasu zatem rdzeń przedłużony i jego ośrodki znieść mogą brak tlenu, nie doznając uszkodzeń, nie dających się naprawić. Z tego wynika bardzo ważna wskazówka, że topielca przed upływem 20 minut poszukiwać należy nurkowaniem, a nie drągami zaopatrzonemi na końcu w ostry hak. O ile naukowo drogą doświadczeń na zwierzętach nie poczyniono wielkich postępów, o tyle na podstawie praktycznych, spostrzeżeń należy ustalić następujące przepisy:

1) przed pływanie należy ochłodzić się.

2) cierpiący na uszy nie mogą pływać, nie ochroniwszy uprzednio organu słuchu.

3) należy dokładnie ustalić swoje siły, nim zacznie się pływać,

4) nie należy pływać z pełnym żołądkiem (wymioty, przekrwienie, wywołane trawieniem może doprowadzić z łatwością do nagromadzenia wielkich ilości krwi w obrębie jamy brzusznej).

Obok powyższych przepisów będą tu przedstawione w krótkości nowsze wiadomości dotyczące zapobiegania utonięciu, ratowania tonących oraz sposobów postępowania z topielcami bądź pozornie zmarłymi wskutek utonięcia. Przede wszystkiem należy tu podkreślić dobitnie niebezpieczeństwo, na jakie narażeni są ludzie, mający skłonność do uczulenia na zimną wodę. Stan ten, powstający nagle, prowadzi w krótkim czasie do utraty przytomności.

Ratowanie tonących

Nie należy żadną miarą lekceważyć znaczenia kursów ratowniczo pływackich, przeciwnie, należy na tem miejscu ruch ten propagować. Praktyka wykazuje jednak, że sam przez się doświadczony ratownik, pomimo swego doświadczenia, w większości wypadków nie może dać sobie rady, gdy tonący znajduje się w okresie zaburzeń świadomości. Niedoświadczony lub młodociany ratownik nie osiągnie celu, gdyż ratownictwo wymaga nie tylko dużo rozwagi, ile przede wszystkiem siły fizycznej: Ratownictwo takie (albo jego próba) są dla obydwu stron niebezpieczne, w każdym razie mało skuteczne. Oczywiście na pierwszy rzut oka wydaje się nieludzkiem, aby tonącego zostawić samemu sobie, aż straci przytomność, dla ratownika jest jednak lepiej sięgnąć po nieprzytomnego. Ważne jest wiedzieć, że zmarli w wodzie z innych przyczyn opadają prostopadle w miejscu utonięcia, ci zaś, którzy utracili przytomność na skutek właściwego utonięcia, unoszeni są wraz z prądem po przekątnej, a po 1—2 godzin znajdują się na dnie w odległości kilku metrów od miejsca zatonięcia. Prąd na dnie rzeki płynącej bez zwężeń w korycie, teoretycznie równy jest zeru, praktycznie zaś istnieje w stopniu wielkim. Należy zwrócić uwagę, że pływacy, którzy poczują się słabi, winni wzywać pomocy, a nie machać rękami. Wyciągnięte z wody ramię wpycha pływaka w głąb.

Postępowanie z topielcami, bądź pozornie zmarłymi

Sztuczne oddychanie według Silvestra w ułożeniu na wznak i ze zwisającą głową jest najlepszą metodą ratunkową, pod warunkiem utrzymywania szczęki dolnej przed górnym rzędem zębów. Na fakt ten należy zwrócić baczną uwagę na kursach ratowniczych. Prawidłowe podtrzymywanie szczęki czyni zbytecznym podtrzymywanie języka drutem lub nitką. Według mojego doświadczenia w wielu lekkich wypadkach wystarczy głębokie odchylanie głowy i kręcenie jej przy jednoczesnemu prawidłowem podtrzymywaniu szczęki.

O ile ratownik jest jeden, najlepiej ułożyć topielca na wznak, lewa ręka ratownika skręca głowę i podtrzymuje szczękę, prawa ręka wykonuje sztuczne oddychanie prawą kończyną ratowanego. Wielkim postępem w ratownictwie okazało się wprowadzenie Coraminy. Szybkiego działania jej na zatruty organizm nie udało się dotąd osiągnąć innym środkiem. Zagadnienie oddechu i krążenia jest w tym stanie najistotniejsze. Zaburzenia oddechu są u topielców typowe. Polega to przede wszystkiem; na tem, że przy sztucznem oddychaniu u nich, w przeciwieństwie do zatruć, oddech długi czas nie występuje. Właśnie dlatego, jak to wynika z przedstawionej przeze mnie statystyki, konieczne jest u topielców kilkugodzinne sztuczne oddychanie, nawet wtedy, gdy wystąpią pewne oznaki śmierci. U pewnej grupy topielców, zwłaszcza u tych, którzy dłuższy czas przebywają w wodzie, na skutek szczególnego uszkodzenia ośrodka oddechowego, nigdy nie dochodzi do samoistnego oddechu. A mimo to ma się w tych razach kliniczne wrażenie, że chodzi tu z pewnością o pozorną śmierć. Mogę przedstawić taki, godny uwagi, wypadek utonięcia, w którym, mimo wielogodzinnego oddychania, mimo napastnicy i kamfory, oddech nie powrócił, a mimo to organizm wydawał się przygotowany do oddychania i znowu zdolny do życia, a wreszcie w trzeciej godzinie wystąpiły objawy śmierci. I właśnie u takich topielców, przygotowanych do oddychania, ale nieoddychających, Coramina ma działanie zdumiewające.

Ze sprawozdań wynika, że tam, gdzie inne środki zawodzą, Coramina działa nagle, nieomal błyskawicznie. U topielców, których ośrodek oddechowy uległ porażeniu wskutek braku tlenu, ma to znaczenie rozstrzygające. Jaka jest przyczyna tego zdumiewającego działania, nie jest jeszcze zupełnie jasne.

Jeżeli na podstawie podanych faktów, że Coramina przez wstrzyknięcie dosercowe lub dożylne przywróciła oddech, a tem samem umożliwiła przywrócenie do życia, byłoby pożądane. Ażeby ratowanie, które spotyka się obecnie na każdym brzegu, posiadały zapas ampułek z Coraminą.

Zagadnienie śmierci pół tysiąca młodych, silnych mężczyzn posiada znaczenie nie tylko lekarskie i naukowe. Ono wstrząsa stanem ludności. Posiadamy w Coraminie środek, który na topielców działa; o wiele pewniej, niż inne. Przez jej systematyczne stosowanie możemy zachować wiele pełno wartościowych istnień. Należy dążyć do tego aby ten niezwykły wartościowy środek stanowił podstawę ratowniczych ośrodków we wszystkich publicznych miejscach kąpielowych.

(Dr. E. Lehrt. Fryburg.) „Deutsche Med. Wochenschrift 1934”

Nowiny Codzienne nr 161, 17 lipca 1935 roku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

5 + jeden =