Uczcie się pływać

iplywamy 16:58

Uczcie się pływać

basen Bielsko Biała

Pragnąc by należało, aby zapał sportowy, skierowany nieraz na mniej odpowiednie cele, zajął się raczej sportami, które szczególnie dodatni wpływ mają na cielesne i duchowe usposobienie człowieka. Na czele tego rodzaju sportów bez wątpienia stoi pływanie.

Nie sam już zdrowotny wpływ pływania, ale i ten szczegół, że rokroczne tysiące osób traci życie przez utonięcie, powinien spowodować kierowników ruchu sportowego do przyswajania nauki pływania w znacznie większej mierze niż to się dzieje dotychczas.

Ktokolwiek w dzieciństwie nie nauczył się pływać, ten dostawszy się do wojska musiał się tego nauczyć, jak wielu innych rzeczy, które by dzisiejszej młodzieży nieraz bardzo się przydały np. posłuszeństwo i poczucie obowiązkowości.

Większą część ofiar, które ponoszą śmierć w wodze, nie umiały pływać. Oczywiście zdarzają się także wypadki śmierci z utonięcia u osób pływaków — zwłaszcza, gdy się włączy wypadki statków na morzu. Zdarza się też, że pływak utonie w rzece. Różne na to składają się przyczyny, mianowicie: ogólne wyczerpanie lub natężenie, kurcze w nogach i łydkach, porażenie serca lub mózgu, gdy rozgrzane ciało bez poprzedniego ochłodzenia dostało się do wody lub gdy tuż przed kąpielą spożyto większy posiłek, a w końcu, jeśli do wnętrza ucha przedostała się woda, przez co pływak straci uczucia równowagi, położenia własnego ciała.

Wobec tego jednak, że każdy człowiek w lecie niechętnie pozbawia się chłodzącej kąpieli, należy koniecznie nauczyć się pływania, aby uniknąć możliwości utonięcia. Rada ta nie tylko tyczy się tych, którzy do wody wchodzą dla kąpieli, lecz również i tych, którzy łódką jeżdżą po wodzie w pełnem ubraniu. Liczba wypadków śmiertelnych tych ostatnich jest może większą niż się przypuszcza.

Kąpiące się osoby, po części przecież też pływacy, którzy mogą udzielić pomocy tonącym. Natomiast osoby, siedzące w łódkach, nie tylko nie umieją pływać, ale pojęcia nieraz nie mają o wiosłowaniu a pomimo tego zabawiają się lekkomyślnie huśtaniem łódki, zmienianiem w niej miejsc; przyczem oczywiście niepewność łódki bujającej i utrata równowagi przez, poprzednie obfite użycie alkoholu staje się nieraz powodem wypadku. Niestety, alkohol wywołuje w ogóle lekkomyślne zachowanie się na wodzie. Gdy zaś łódka taka się przewróci, wszyscy po części giną. Jedni zawisną na ławkach, drudzy znów nie dość szybko mogą się wydostać z pod czółna, innym znów odzież przeszkadza w swobodnych ruchach, nasiąka wodą i wciąga nieszczęsnego do głębi.

Dla dobrego i pewnego siebie pływania ratunek tonącego wtedy tylko staje się uciążliwym, jeśli sam traci spokój i rozwagę. Oczywiście łatwiej zalecać spokój i przytomność umysłu niż samemu jej posiadać w chwili grożącej śmiercią. Należy podczas rozbierania się lub w czasie pływania wciąż się upominać o zachowanie spokoju, a wtedy istotnie częstokroć odzyskuje się rozwagę i przytomność umysłu, a są one konieczne do zachowania potrzebnej ostrożności. Dobry pływak zanurza się do wody, mając oczy otwarte, co koniecznem jest, jeśli tonący już znikł z powierzchni. Łatwo bowiem zdarzyć by się mogło, że nie znalazłby tonącego, gdyby się spuszczał tylko na macanie z zamkniętemu oczyma: również zdarzyć by się mogło że tonący w śmiertelnym strachu uchwyciłby pływaka, aby go już nie puścić. Z tego powodu należy tonącego zawsze chwytać od tylu, za ubranie kąpielowe, za kark lub włosy i ciągnąć go ku powierzchni, trzymając go w pewnem oddaleniu od siebie. Tonący nie zacięży zbytnio, ponieważ dało pod wodą znacznie traci na wadze. Nad wodą trzymając tonącego należy go wciąż upominać, aby nie poruszał zbytnio rękoma i nie chwytał się osoby, ratującej. Skoro nie usłucha i przez chwytanie się kurczowe naraża siebie i pływaka na zatonięcie trzeba mu szybko zatkać usta i nos, aby nie mógł oddychać lub zanurzyć go do wody, i kolanem w brzuch pchając, odsunąć go od siebie, Aby wyratowanego dostać do brzegu, objąć go lewą ręką od tyłu piersi i ciągnąć go za sobą, tak, aby jego plecy dotykały się lewej piersi pływaka. Głowa tonącego zawsze powinna wystawać ponad wodę. Pływać należy, leżąc na prawem boku, tak, że prawe ramię i nogi wolne są od pływania.

Ratowanie tonącej osoby, nie jest bynajmniej łatwą i bezpieczną rzeczą, więc jeżeli tylko można, należy posługiwać się czółnem, pierścieniem ratunkowym drągami, powrozami, itd..

Dotarłszy do brzegu z topielcem, trzeba natychmiast palcem usta uratowanego oswobodzić od piasku i błota. Ułożyć następnie ciało w ten sposób, że brzuch będzie leżał na ziemi, ręce pod twarzą, a głowa nieco wyżej od reszty ciała. Lekkie ruchy wstrząsające ciało i gniecenie pleców i pukanie pieców w okolicy płuc ułatwiają wydostanie się wody z dróg oddechowych. Nie należy w żadnym razie topielca stawiać na głowie, jak się to nieraz dzieje dla wylania wody z ciała; Powyżej podane wskazówki całkiem wystarczą. Można mu też pod nos potrzymać sam jak, łechtać piórkiem podniebienie i w nosie dla wywołana kaszlu i wymiocin.

W wielu razach będzie trzeba stosować sztuczną oddychanie i w tym rozebrać topielca aż do bioder, o ile tego już nie uczyniono poprzednio.

Następnie ułożyć go na plecy, z podwyższoną górną częścią ciała; osoba ratująca klęka ponad głową topielca, chwyta jego ramiona przy dłoniach i przyciska je zgięte do bolców jego piersi; potem wyprostowuje znów tego ramiona, rozciąga je na zewnątrz i ku górze i czyni to na przemian tak długo, aż nowe życie wstąpi w topielca, co nieraz wymaga aż 2 godzin czasu.

Oczywiście, że w każdym wypadku należy jak najszybciej przywołać pomoc lekarską, a w między czasie zaś przed nadejściem lekarza, stosować powyższe zabiegi ratownicze.

W końcu jeszcze pokrótce kilka rad na wypadek tonięcia, które zapamiętać należy:

  1. Ręce i ramiona trzymać w wodzie a nie ruszać nimi rozpaczliwie w powietrzu. Starać się położyć na wznak i lekko przyciskać rękoma wodę pod siebie.
  2. Głośno zrazu wołać o pomoc. Następnie jednak usta zamknąć, aby nie łykać wody. Oddychać powoli nosem.
  3. Ramiona jak skrzydłami bić w spód wody — przyczem jednak nie powinny one wystawać ponad powierzchną wody. Czynić to powoli i spokojnie. Nogami poruszać we wodzie, jak przy wchodzeniu, na schody.
  4. Nie nadwyrężać sił dzikimi i rozpalonymi ruchami, aby za wcześnie ich wyczerpać.
  5. W każdym razie nie trzymać się kurczowo osoby ratującej tonącego, gdyż tamuje jej się przez to swobodny ruch i naraża siebie i ją na zatonięcie. Ratunek już jest pewien, skoro zdołano pochwycić tonącego.
  6. Nie wchodzić do wody, skoro się jest mocno rozgrzanym; przy porażeniu serca lub płuc zapada się do wody cichutko bez wydania głosu i już nie sposób przywrócić życia. Osoby z chorobą sercową, niech nigdy nie wchodzą do zimnej wody, ani do głębokiej i rwącej rzeki.
  7. Pływacy również winni zachowywać ostrożność, gdyż i pływacy utonąć mogą.
  8. Skoro ktoś nie umie pływać, niech nigdy nie wchodzi do wody w miejscach niestrzeżonych. Nie należy nie tylko samego siebie narażać, ale i ratującej osoby; mógłby to bowiem być także ojciec rodziny, która by utraciła swego żywiciela

Zdrowie nr 16, 4 sierpnia 1929 roku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

9 − sześć =